W internecie można znaleźć mnóstwo pomysłów na prezent dla szefa. Większość propozycji świadczy o tym, że nikt tak do końca nie wie, jak należy w tym wypadku traktować przełożonego. Dziwny zegar na biurko, czy grający kubek? Czy na pewno takie prezenty będą w wypadku świąt Bożego Narodzenia najlepsze? Nie ma dobrej i uniwersalnej odpowiedzi na to pytanie. Dużo zależy tak od osobowości szefa czy szefowej, jak i rodzaju relacji, jaka się między Wami wywiązała. Ten sam prezent w pewnych okolicznościach może wywołać uśmiech, w innych raczej zażenowanie. Jego wybór nie powinien też sugerować, iż tak naprawdę zupełnie nie widzieliście co kupić.
Relacja z przełożonym zawsze charakteryzuje się pewnym napięciem i nie wolno nazbyt ufać jej przyjaznemu charakterowi. Proszę tę uwagę dobrze zrozumieć. Niezależenie od zażyłości trzeba w tym wypadku zachować choć minimalny dystans towarzyski. Dlatego też najrozsądniej będzie wybrać prezent raczej zrównoważony. W tym wypadku o wiele bardziej niż w innych trzeba orientować się w preferencjach przełożonego i nie kupić czegoś co zostanie źle przyjęte. Niby szef też człowiek, ale…
Wydaje się, że jednym z bezpieczniejszych rozwiązań może być np. ozdobne pióro czy drogi długopis. Taki prezent zawsze jest na czasie i nie ryzykujemy, że zostanie uznany za niezbyt odpowiedni.
Jaki prezent personalizowany warto kupić dla szefa z pracy?
Jeśli chcesz kupić spersonalizowany prezent dla swojego szefa, rozważ coś, co jest przydatne, takie jak zegar na biurko lub przycisk do papieru. Możesz również dostać kubek lub brelok z ich imieniem na nim. Jeśli chcesz wydać więcej pieniędzy, możesz zdobyć dla nich ładny zestaw piór lub wygrawerowany uchwyt na wizytówki.
Jak ja bym miał pensję równą przynajmniej średniej krajowej to może jakiś drobny upominek bym szefowi kupił… Ale gdy się zarabia ledwo ponad minimalną i do tego szef na każdym kroku to dusigrosz i zrzęda to ja takie gesty mam gdzieś… Obdarowywanie szefów to może i jest dobre ale w korporacjach…
Dobrze Roman gada, ja już kilka lat pracuję w firmie, w której szef ani myśli dać nawet 10 zł ekstra swoim pracownikom na święta… Tyle dobrze, że zarabiam znacznie poniżej najniższej krajowej, do tego jakaś premia wpadnie, ale zawsze przed/po świętach pozostaje w związku z tą „tradycją” pewien niesmak…